Radiowiec i pismak na jednym stali Wawelu
Po kilku godzinach snu byłam, słońce świeciło w twarz, a wyrośnięta Wisła płynęła w tle. Z wszystkich tych powodów do kupy splecionych słownik języka angielskiego rozsypywał mi się w drobny mak, ale dzielnie kleciłam zdania starając się porozumieć z Litwinką Młodą Dziennikarką. Odebrałam sygnały, że jest jedną z tych, które na antenie własnego programu radiowego głośno wykrzykują swoje poglądy na temat tolerancji dla gejów, anarchii, eutanazji i feminizmu (inne tematy niegodne są poruszania, krzyku tym bardziej), a narzędziem ich pracy prowokacja i łapanie za słówka.
- Czekaj… - przerywam jej, bo coś mi ewidentnie nie pasuje w wizji, która mi nakreśla od dobrych dwudziestu minut – Robicie projekt dla młodych łonabi – dziennikarzy. Tygodniowe warsztaty po angielsku dla polsko – litewskiej grupy w przedziale wiekowym szesnaście dwadzieścia jeden wyłonionej na podstawie formularza zgłoszeniowego i reportażu na cztery tysiące znaków w języku, który nie jest ich ojczystym.
Jednym tchem to z siebie wyrzuciłam, zadziwiająco płynnie. Potwierdziła.
- Dobra. Wiadomo, że pisanie po angielsku wychodzi ludziom znacznie gorzej.
Odpowiada, że nie zamierzają zwracać uwagi na błędy gramatyczne i ortograficzne. W mózgu mi się strzyknęło tak, jak zazwyczaj strzyka w kościach.
- Ale wiesz, tu chodzi też o styl i ograniczone słownictwo. Może być tak, że ktoś beznadziejnie pisze po angielsku, a w języku ojczystym jest naprawdę świetny, jasne. A co jeśli pisząc po polsku / litewsku jest tak samo beznadziejny? Nie wyczujesz tego. Nie będziesz tego wiedzieć, bo zamierzacie włączyć w projekt ludzi, których kompletnie nie znacie. Nie powiesz im, co kuleje w ich pisaninie, bo zwyczajnie nie będziesz miała szansy tego dostrzec w reportażu pisanym po angielsku.
Litwinka MD patrzy na mnie przez długa chwilę. Litwinka MD myśli.
„Ale to nie ważne!” – mówi po chwili z charakterystyczną dla siebie pewnością – „To pomysły są ważne. Pomysły zostaną!”
Teraz ja patrzę na Litwinkę MD. I myślę.
Bo przestałam rozumieć zupełnie, czy wciągają mnie w organizację warsztatów dziennikarskich, czy raczej kursu kreatywności. Przecież ona przed chwilą powiedziała, że umiejętność operowania słowem w tym fachu się nie liczy, wystarczy być „WYRAZISTYM” tudzież „JAKIMŚ”. Ona przed chwilą powiedziała, że kurkuma czyni curry.
W dzisiejszych czasach to pewnie prawda. Ale ja się z tą prawdą po prostu nie zgadzam.
Ociężała logika doprowadziła mnie to wniosku, że nie zgadzam się w takim razie z Litwinką MD, co pewnie utrudni naszą współpracę (tym bardziej, jeśli jedna ze stron zaczęła lekko powątpiewać w sens projektu). Ale, jak się później okazało, oni ode mnie tak naprawdę nie oczekiwali ani inicjatywy organizatorskiej, ani rad, ani sugestii, ani (tym bardziej) wymiany podglądów, tylko rozreklamowania projektu.
Tak więc reklama.
Jak ktoś chce spędzić tydzień na Litwie za darmola i zobaczyć, co z tego wyjdzie to napiszcie mi mejla, powiem wam dokładnie o co tak zwane cho.
Tak więc po reklamie.
[♪] Pendulum feat. In Flames [Immersion] - "Self vs Self"